Z fotograficznych pamiątek stanu wojennego odznacza się m.in. zdjęcie autorstwa Mariusza Szyperki, wykonane w Sylwestra 1981 roku. Przedstawia umundurowaną grupę prawdopodobnie milicjantów ORMO-wców stacjonujących w Warszawie, na rondzie Jerzego Waszyngtona. Uważny obserwator zauważy z pewnością charakterystyczną broń – pistolety maszynowe PPS wz. 1943 oraz używany przez radziecką milicję transporter opancerzony BTR-60. Zakupu 40 tego typu wozów, które wkrótce stały się symbolem milicji, dokonano na przełomie lat 70 i 80tych. Wojsko posługiwało się pojazdami typu SKOT, produkowanymi wspólnie przez Polskę i Czechosłowację.
Początek lat 80tych charakteryzował się atmosferą politycznie napiętą i niespokojną, jednak społeczeństwo w jakimś stopniu do tej aury przywykło. Nie spodziewano się ogłoszonego 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego. Na ulicach pojawiły się czołgi, wozy wojskowe, rzesze milicjantów i uzbrojonych żołnierzy grzejących się przy koksownikach. Takie obrazki są przywoływane często jako wspomnienia ówczesnych wydarzeń. Są potwierdzane także przez upamiętniające tamten czas fotografie.
Wprowadzenie stanu wojennego oceniono jako wydarzenie bez precedensu w naszej części świata. W niedzielny poranek Polacy mogli wysłuchać wystąpienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym oznajmiał ukonstytuowanie się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz wprowadzenie na mocy dekretu Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju. Działania podjęte w grudniu przez władze były starannie przygotowywane już kilka miesięcy wcześniej: opracowywano stosowne dokumenty, procedury i wynotowano starannie nazwiska osób, które powinny zostać internowane. Zachowanie pełnej tajemnicy było możliwe dzięki podjęciu działać w ZSRR.
Stopień gotowości opozycji na takie posunięcie Jaruzelskiego następująco ocenił historyk, prof. Andrzej Friszke: „<<Solidarność>> nie była przygotowana na zastosowanie przez władze sił zbrojnych na taką skalę, gdyż to było bez precedensu w naszej części świata. Obawiano się bardziej interwencji zbrojnej ze strony Związku Radzieckiego. Sytuacji, w której polskie wojsko zostanie wyprowadzone na ulice i użyte do rozprawy z <<Solidarnością>>, nikt wówczas nie przewidywał.”
Aresztowania działaczy opozycji oraz Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” rozpoczęto już w nocy 12 grudnia. W przeciągu kilku dni w 49 ośrodkach ulokowano blisko 5 tys. osób. Do zakrojonej na szeroką skalę operacji policyjno-wojskowej zaangażowano w sumie 70 tys. żołnierzy oraz 30 tys. milicjantów, którzy wykorzystali 1750 czołgów, 1,9 tys. wozów bojowych oraz 9 tys. samochodów. Posłużono się także bronią zmagazynowaną na wyjątkowe sytuacje i nieużywaną od co najmniej kilkunastu lat. Zaangażowano ponadto dodatkowe rezerwy społeczne: najbardziej aktywnych członków PZPR, młodzieżowe partyjne przybudówki – Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej oraz Ochotnicze Rezerwy Milicji Obywatelskiej.
13 grudnia milicja i wojsko zajęły obiekt Polskiego Radia i Telewizji a także centrale telekomunikacyjne. Poza wystąpieniami gen. Jaruzelskiego nie nadawano żadnych programów radiowych ani telewizyjnych, wyłączono również telefony. Urządzenia tj. maszyny drukarskie, kserokopiarki oraz wszelka broń palna, musiały zostać oddane do depozytu. Ponadto zamkniętą do świąt Bożego Narodzenia szkoły, wprowadzono godzinę policyjną, zakaz zgromadzeń oraz opuszczania miasta. Po włączeniu telefonów rozmowy były oficjalnie podsłuchiwane – informował o tym powtarzany cyklicznie komunikat „Rozmowa kontrolowana”. Fraza ta znalazła się w powstałym dekadę później filmie ukazującym humorystycznie realia pierwszych dni stanu wojennego w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego, ze świetnym scenariuszem Stanisława Tyma, który zagrał również w tym dziele główną rolę.
Do tragicznych wydarzeń doszło w związku z rozpoczętymi w wielu dużych zakładach przemysłowych strajkami okupacyjnymi. Milicja i wojsko w kilku miejscach dopuściło się agresywnych interwencji – wystąpienia zostały brutalnie spacyfikowane. Tragiczny przebieg miały w szczególności strajki na Górnym Śląsku, gdyż górnicy stawiali czynny opór władzy. 16 grudnia w Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek” w trakcie kilkugodzinnego starcia milicjanci użyli broni palnej. Zginęło dziewięciu górników. 23 grudnia za pomocą czołgów i desantu ze śmigłowców stłumiona natomiast strajk w Hucie „Katowice”. Protesty pod ziemią zdecydowano się prowadzić w kopalniach „Ziemowit” i „Piast” – w tych miejscach strajk trwał najdłużej.
Do decyzji podjętej przez gen. Jaruzelskiego sceptycznie odniosły się Stany Zjednoczone oraz inne kraje zachodnie. Dzień przed Wigilią 1981 r. prezydent USA Ronald Reagan poinformował o sankcjach ekonomicznych wobec Polski. Kilka dni później rozszerzył je również na ZSRR, gdyż zdaniem polityka wschodni sąsiad PRL ponosił „poważną i bezpośrednią odpowiedzialność za represje w Polsce”.
Stan wojenny zawieszono 31 grudnia 1982 r. Odwołano go natomiast dopiero 22 lipca 1983, zachowano jednak część represyjnego ustawodawstwa.