Jak donosi portal Onet, Kamil L., znany jako Budda, został aresztowany przez Centralne Biuro Śledcze Policji za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i przestępstwa podatkowe. Jego działalność miała doprowadzić do strat dla Skarbu Państwa na poziomie nawet 60 milionów złotych. W artykule przedstawiamy szczegóły tego głośnego śledztwa oraz zarzuty, które postawiono youtuberowi i jego współpracownikom.
Do zatrzymania Kamila L. oraz jego partnerki doszło 14 października w Warszawie, kiedy para przygotowywała się do wyjazdu do Maroka, skąd planowała udać się do Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z ustaleniami portalu Onet, organy ścigania śledziły działalność finansową youtubera już od lipca 2024 roku, analizując przepływy wielomilionowych kwot pomiędzy jego kontami oraz powiązanymi z nim spółkami. W toku śledztwa Centralne Biuro Śledcze Policji, Główny Inspektorat Informacji Finansowej oraz Zachodniopomorski Urząd Celno-Skarbowy odkryły skalę nieprawidłowości i, w wyniku szybkich działań, zdołały zatrzymać youtubera oraz jego współpracowników w zaledwie trzy miesiące.
Główne zarzuty stawiane Kamila L. dotyczą manipulacji podatkowych związanych z organizowanymi przez niego loteriami. Jak podaje Onet, zamiast płacić podatek w wysokości 20%, obowiązujący przy prowadzeniu loterii, youtuber oraz jego współpracownicy rejestrowali sprzedaż losów jako sprzedaż e-booków, co pozwalało na korzystanie z preferencyjnej, 5-procentowej stawki podatkowej IP Box, dostępnej dla przedsiębiorców działających w obszarze własności intelektualnej. W rzeczywistości, według śledczych, e-booki były jedynie „przykrywką” dla działalności loteryjnej, a zastosowanie zaniżonej stawki podatkowej skutkowało wielomilionowymi stratami dla Skarbu Państwa.
Kamil L. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Jego obrońca, radca prawny Mateusz Mickiewicz, w rozmowie z Onetem poinformował o złożeniu zażalenia na decyzję o aresztowaniu. Jak dotąd obrona unika szczegółowych komentarzy na temat zarzutów.
Przewiduje się, że na działalności Kamila L. Skarb Państwa mógł stracić co najmniej 60 milionów złotych. Tak znaczne straty są nie tylko alarmujące, ale również rzucają światło na problem nieprzestrzegania przepisów podatkowych w Polsce, szczególnie w kontekście rosnącej liczby działalności internetowych.