W piątek późnym wieczorem zakończyło się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną. Było to pierwsze w historii spotkanie Rady zorganizowane w tej formule dotyczące naszego kraju. Prawie 50 państw poparło stanowisko Polski.
Nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ
Polskę reprezentował wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki, który oświadczył, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej to naruszenie prawa międzynarodowego i destabilizująca eskalacja konfliktu. Podkreślił, że Polska nie da się zastraszyć i dalej będzie wspierać Ukrainę.
Większość państw członkowskich Rady – państwa europejskie, Panama oraz Korea Południowa – wyraziła solidarność z Polską i potępiła rosyjskie działania.
W trakcie Rady Wielka Brytania i USA zadeklarowały, że będą bronić każdego cala terytorium NATO, Francja poinformowała, że zwiększa wsparcie dla obrony powietrznej Polski. Przedstawicielka USA Dorothy Shea potępiła to oraz inne działania Moskwy i określiła je mianem „zniewagi wobec Stanów Zjednoczonych”, dodając, że świadczą one o „ogromnym braku szacunku dla podejmowanych w dobrej wierze wysiłków USA mających na celu zakończenie tego konfliktu”.
Rosja wypiera się odpowiedzialności za atak dronów
W trakcie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ swoje stanowisko przedstawiła także Rosja, która zaprzeczyła, jakoby miała odpowiadać za naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej.
Polska pospiesznie obwiniła Rosję, nie prezentując jakichkolwiek na to dowodów. Uważamy, że jest to bardzo ważne, aby przeanalizować prawdziwy zakres incydentu i porównać to z politycznym clickbatem. Nie jest tajemnicą, że Ukraina próbuje rozszerzyć terytorium tego konfliktu. Władze polskie w antyrosyjskim obłędzie były w stanie wspierać wszystkie cele władz w Kijowie. Warszawa ciągle próbuje angażować się w politykę eksalacji. Maksymalny zasięg dronów użytych w tym ataku nie przekroczył 700 kilometrów, co fizycznie uniemożliwia im dotarcie na terytorium Polski. Pomimo bezpodstawności zarzutów, chcemy zapewnić kompleksowe i obiektywne wyjaśnienie tego, co się wydarzyło
– przekazał Wasilij Nebenzia
Podczas Rady Bezpieczeństwa ONZ większość państw nawoływała do tego, aby nie rozszerzać konfliktu
Prof. Patrycja Grzebyk z Uniwersytetu Warszawskiego pytana przez PAP, odparła, że tak naprawdę wszystkie państwa, poza Rosją i Białorusią, albo wprost odwoływały się do odpowiedzialności Rosji i potępiały rosyjskie działania, albo nawoływały do tego, by nie eskalować i nie rozszerzać tego konfliktu.
Zwróciła uwagę na oświadczenie Chin, które dotychczas były dość neutralne.
Chińczycy zawsze na forum Rady próbują nie opowiadać się po żadnej ze stron, a jednak słowa o tym, że konflikt nie powinien się rozszerzać, padły ze strony chińskiego przedstawiciela
– wskazała
Jej zdaniem „wiele ważnych słów” padło podczas tej Rady, np. o tym, że tego typu wtargnięcia mogą być traktowane jako akt agresji.
Odnosząc się do słów przedstawicielki USA Dorothy Shea Grzebyk oceniła, że były one bardzo ważne z perspektywy Polski.
To podkreślenie, że USA będą bronić każdego kawałka ziemi państw NATO, jest szczególnie ważne dla Polski. Bardzo mocne było też oświadczenie Wielkiej Brytanii, która nie bawiła się w delikatność, tylko jasno mówiła o odpowiedzialności Rosji i zapowiedziała, że będzie bronić swojego sojusznika, w tym wspierać go wojskowo
– powiedziała prof. Grzebyk
Ekspertka o Radzie Bezpieczeństwa ONZ: Rosja przekonuje, że za atakiem przy użyciu dronów stoi Ukraina
Zdaniem ekspertki cała wypowiedź ambasadora Rosji miała na celu przekonanie świata, że za atakiem przy użyciu dronów stoi Ukraina i że to kolejna próba eskalacji konfliktu ze strony Ukrainy.
Znamy tę retorykę od początku działań zbrojnych Rosji – nie od 2022 r., tylko od 2014 r.
– powiedziała
Jej zdaniem Rosja próbuje „odwrócić kota ogonem” za pomocą kłamliwych oskarżeń, co ma na celu – według Grzebyk – odciągnąć uwagę od odpowiedzialności Moskwy.
Tłumaczenie Rosji to są kłamstwa, które mogą nas oburzać, ale z drugiej strony przynajmniej podkreśla, że nie widzi możliwości legalnego rozszerzenia konfliktu na terytorium Polski. Moskwa w swojej retoryce nie odrzuca zasad prawa międzynarodowego, tylko próbuje przekłamać rzeczywistość i fakty, tak by były one interpretowane na jej korzyść
– podsumowała powiedziała prof. Grzebyk
źródło: PAP