Iga Świątek fot. Fakty po Faktach/ TVN24

Iga Świątek: Udawałbym jakbym powiedziała, że nie przejmuję się tym, co mówią o mnie ludzie.

Iga Świątek udzieliła TVN24 obszernego wywiadu, w którym opowiedziała o szczegółach postępowania ITIA dotyczącego wykrycia w jej organizmie trimetazydyny, substancji zakazanej.

Informacja o zawieszeniu Świątek ze względu na wykrycie środka zakazanego wstrząsnęła Polską i całym światem tenisa. Polka miała zażyć melatoninę ze względu na problemy ze snem. Rankiem została poddana kontroli antydopingowej, której wyniki wykazały obecność trimetazydyny w jej organizmie. Po przeprowadzeniu badań laboratoryjnych okazało się, że melatonina była zanieczyszczona. Polka ostatecznie została zawieszona na miesiąc. W rozmowie z Anitą Werner po raz pierwszy obszernie opowiedziała całą historię ostatnich trzech miesięcy.

Polka przyznała, że o wynikach kontroli dowiedziała się podczas sesji zdjęciowej. Przyznała, że zalały ją emocje. 

“Pierwsze pomyślałam, że to pomyłka, a po drugie bardzo nie rozumiałam co się dzieje, sama nazwa substancji była dla mnie kompletnie obca.”

Iga odniosła się do możliwości odwołania się przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) do Sportowego Sądu Arbitrażowego. 

“Wiadomo, że takie prawdopodobieństwo istnieje, ale myślę, że nie mają podstaw do tego, ponieważ sama byłam w środku tego procesu i wiem, że wszystko przeprowadziliśmy od A do Z. Patrzyliśmy na każdy detal, przedstawiliśmy dowody bardzo szerokie. Myślę, że nie ma podstaw, żeby się odwoływać.”

Świątek zdradziła, że udowodnienie swojej niewinności było bardzo kosztowe, wynajęcie obsługi prawnej miało kosztować 70 tys dolarów, natomiast przeprowadzenie badań laboratoryjnych oraz opinie ekspertów, wyniosły w okolicach 15 tys euro.

Tenisistka odczuła wsparcie od innych zawodniczek, które prywatnie się z nią skontaktowały.

“Dostałam więcej oznak wsparcia, zwłaszcza w prywatnych wiadomościach. Rozmawiałam z wieloma zawodniczkami i większość z nich powiedziała, że to ich największy strach, że ta sytuacja może przytrafić się im. Pytały się co teraz zrobię, co to za lek, skąd ta melatonina. Czułam od nich wsparcie i zrozumienie.”

Wyznała, że cała sytuacja wywołała zdystansowanie do tenisa, a gdyby nie Tomasz Moczek, sparingpartner, który przeprowadzał z nią treningi, takie jak dla dzieci, nie wie czy wyszłaby na kort.

“Ja kocham grać w tenisa, ale nie kocham go na tyle, żeby poświęcać swój honor albo swoje wartości.”

Świątek rozpoczęła współpracę z nowym trenerem, którym jest Wim Fissette. Polka wypowiedziała się o Belgu w superlatywach.

“Pozytywny, wyrozumiały, empatyczny, zachęca mnie do dyskusji.”

Iga Świątek i Hubert Hurkacz wystąpią podczas World Tenis League, turnieju pokazowego organizowanego w Abu Dhabi, który będzie się od 19 do 22 grudnia.