Policyjny radiowóz. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Dane o interwencjach w sylwestra. Więcej pożarów niż rok temu

14 862 interwencje policji, około 1200 pożarów, wielu rannych w wypadkach spowodowanych wybuchającą petardą, trzy osoby zmarłe w wyniku wypadków samochodowych i jedna osoba zmarła z wychłodzenia – to bilans raportów, jakie przekazały służby z całego kraju po nocy sylwestrowej.

Rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski powiedział PAP, że liczba interwencji strażaków była znacząco wyższa w porównaniu z trzema ostatnimi latami. W sylwestrową noc strażacy interweniowali ponad 2,6 tys. razy. 1424 zgłoszenia otrzymali 1 stycznia pomiędzy północą a godziną 6:30. Zdecydowana większość zgłoszeń dotyczyła pożarów.

Zdaniem strażaków, wiele ze zgłoszeń dotyczyło płonącej trawy, płotów i elewacji budynków wywołanych fajerwerkami. Wiele ze zdarzeń dotyczyło drobnych zdarzeń, takich jak płonących śmietników czy krzewów, spowodowanych nieostrożnym obchodzeniem się z materiałami pirotechnicznymi.

Według wstępnych ustaleń KGP 31 grudnia na polskich drogach doszło do 36 wypadków. W ich wyniku zginęły trzy osoby, a 34 zostały ranne. Funkcjonariusze zatrzymali 181 nietrzeźwych kierowców. W Dąbrowie Górniczej jedna osoba zmarła z wychłodzenia.

Tuż po północy w Rumi w woj. pomorskim doszło do wypadku z udziałem pieszego. 25-letniemu mężczyźnie – pomimo podjętych działań ratowniczych – nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Sprawca potrącenia uciekł z miejsca wypadku, nie udzielając mężczyźnie pomocy.

Ratownicy medyczni wyjeżdżali w sylwestrową noc m.in. do osób zranionych z powodu wybuchów fajerwerków. W Kołobrzegu urazu ręki doznał 18-latek. Z kolei w Barninie w woj. zachodniopomorskim 48-letni mężczyzna doznał urazu policzka w wyniku użycia petard.

W Toruniu według służb płonące śmieci stanowiły 99 proc. pożarów, jakie wybuchły tej nocy.

W województwie opolskim strażacy odnotowali 24 zdarzenia, z czego część była efektem niewłaściwego użycia fajerwerków.

Do 24 sytuacji związanych z petardami wyjeżdżała w sylwestrową noc straż pożarna w Podlaskiem. Jak poinformował dyżurny w wojewódzkim stanowisku koordynacji ratownictwa PSP w Białymstoku, także tutaj były to przede wszystkim wyjazdy do gaszenia płonących od petard śmietników lub koszy na śmieci. Strażacy byli też wzywani do zadymionych od petard klatek schodowych.

W woj. warmińsko-mazurskim strażacy mieli od północy około 40 interwencji przy gaszeniu pożarów śmietników spowodowanych fajerwerkami.

Oficer dyżurny wielkopolskiej PSP przekazał, że w ciągu minionej doby, do środy do godz. 7, strażacy w całym regionie otrzymali 243 zgłoszenia, z czego 159 dotyczyło pożarów, 57 tzw. miejscowych zagrożeń, a 27 okazało się fałszywymi alarmami. Najwięcej powiadomień dotyczyło obszaru Poznania i powiatu poznańskiego – 82, Konina i powiatu konińskiego – 12 oraz 11 w powiecie szamotulskim. Oficer dyżurny wyjaśnił, że większość zgłoszeń dotyczyła m.in. płonących śmietników czy kartonów po odpalonych fajerwerkach.

W nocy wybuchł też pożar w Kluczborku. Tam zapłonął dach nieukończonego budynku.

,,Nie było konieczności ewakuacji ani osób poszkodowanych.” – powiedział PAP dyżurny KW PSP w Opolu

Przy ul. Ceglanej w Katowicach pożar objął elewację i dach budowanego bloku. Według służb kryzysowych wojewody śląskiego, powierzchnia pożaru wyniosła 600 mkw., przyczyna nie jest na razie znana. Z kolei w Tarnowskich Górach przy ul. Niedbały doszło nocą do pożaru poddasza budynku jednorodzinnego i dwóch samochodów. Jeszcze przed przyjazdem strażaków budynek opuściło pięć osób, nikomu nic się nie stało.

Po północy doszło do pożaru choinki bożonarodzeniowej stojącej na Rynku w Raciborzu – prawdopodobnie w wyniku podpalenia. Zareagowali świadkowie, którzy użyli gaśnic. Na miejsce przyjechał zastęp strażaków, którzy dogasili pożar.

,,Coraz bardziej powszechne są głosy, że nie warto strzelać w noc sylwestrową, mimo to sporo meldunków, które do nas spływały, dotyczyło podpaleń trawy, płotów, ogrodzeń czy elewacji budynków wywołanych właśnie fajerwerkami.” – mówił Kierzkowski

Jego zdaniem jednym z powodów wzrostu liczby pożarów może być pogoda.

,,Brak śniegu powoduje, że wszystkie tereny zielone, wysuszone, są nieosłonięte, a przez to łatwiej o zapłon spowodowany wybuchającą petardą.” – powiedział

Źródła: pap/rzeczpospolita