Leszek Miller skomentował wypowiedzi Natalii Panczenko, ukraińskiej aktywistki mieszkającej w Polsce, która ostrzegła, że narastająca „retoryka antyukraińska” może prowadzić do konfliktów ulicznych i aktów przemocy. Jej słowa wywołały kontrowersje, gdyż niektórzy uznali je za groźbę.
Miller w rozmowie z Radiem Zet stwierdził, że Panczenko powinna zostać przesłuchana przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW), aby ustalić, czy posiada informacje o możliwych zamachach lub czy ma powiązania ze środowiskami mogącymi zakłócać proces wyborczy w Polsce. Były premier uznał jej wypowiedzi za próbę wywierania nacisku na Polskę w kontekście dalszego wsparcia dla Ukrainy.
Polityk zwrócił również uwagę na liczne pożary budynków w ostatnich tygodniach, sugerując, że mogą one być efektem działań nie tylko rosyjskich agentów, ale także ukraińskich grup wpływu. Według Millera, Ukraina może próbować oddziaływać na polskie wybory, na przykład poprzez decyzje dotyczące ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej.