Według Adriana Zandberga – kandydata na prezydenta RP – rząd testuje na pracownikach Poczty Polskiej „politykę zaciskania pasa”, proponując im dobrowolną rezygnację z pracy. Współprzewodniczący partii Razem krytykuje rządzących.
W styczniu Poczta Polska poinformowała, że rozpoczyna ze stroną społeczną konsultacje Programu Dobrowolnych Odejść. Jak wynika z doniesień medialnych, pracownicy, którzy zrezygnują z pracy w ramach tego programu, mogą liczyć m.in. na „dostęp do programu sieci Żabka i możliwość otwarcia własnego sklepu franczyzowego„.
Do sprawy odniósł się we wtorek kandydat na prezydenta, współprzewodniczący partii Adrian Zandberg. Według niego, rząd testuje na pracownikach Poczty Polskiej „politykę zaciskania pasa i zwijania usług publicznych”.
Polityk zauważył, że realizacja Programu Dobrowolnych Odejść zbiegła się w czasie z ogłoszeniem przez premiera Donalda Tuska planu inwestycji w 2025 r.
Zandberg mówił, że rząd pokazuje dosyć jasno, jaką ma dla milionów pracujących Polaków wizję rozwoju.
,,Ta wizja rozwoju ma polegać na tym, że wszyscy mają otwierać „Żabki”, rejestrować jednoosobowe działalności gospodarcze i jeździć jako kurierzy od paczkomatu do paczkomatu pana Brzoski” – powiedział Zandber
Podczas poniedziałkowej konferencji „Polska. Rok przełomu” Tusk zaproponował założycielowi i prezesowi firmy InPost Rafałowi Brzosce przygotowanie rekomendacji zmian deregulacyjnych.
Propozycja „dobrowolnego odejścia” dla Pracowników Poczty
Według posłanki partii Razem Pauliny Matysiak, w zeszłym tygodniu propozycję „dobrowolnego odejścia” otrzymało ponad 9 tys. pracowników Poczty Polskiej.
,,Wiemy, jak to się skończy – jeżeli ktoś tej propozycji nie przyjmie, zostanie po prostu zwolniony w tych zapowiadanych zwolnieniach grupowych” – powiedziała Matysiak
Posłanka podkreśliła, że prezes spółki Sebastian Mikosz zapewniał na jednym z posiedzeń sejmowej podkomisji stałej do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej oraz poczty, iż zwolnieni zostaną jedynie pracownicy administracji, gdzie występuje przerost zatrudnienia. Mikosz powiedział również, że wypowiedzeń nie otrzymają listonosze.
,,To nie jest prawda. Jestem po rozmowie wczoraj z jednym z listonoszy ze swojego miasta – Kutna – który właśnie taką propozycję dobrowolnego odejścia dostał, mimo że tam, gdzie on pracuje już i tak są wakaty na stanowiskach listonoszy […] Placówki i punkty pocztowe są otwarte coraz krócej w absurdalnych godzinach, czasami dwie godziny dziennie, co też po prostu powoduje brak dostępności do tej usługi” – mówiła
Według posłanki, skutki zwolnień w Poczcie Polskiej najmocniej odczują mieszkańcy małych miast.
Program Dobrowolnych Odejść to część Planu Transformacji Poczty Polskiej; pierwszy etap programu rozpoczęto w październiku ub.r. Pod koniec listopada prezes spółki Sebastian Mikosz poinformował PAP, że propozycję dobrowolnych odejść z pracy otrzymało 707 osób, a 73 proc. z nich przyjęło ofertę.
Firma zapewni rekompensatę dla pracowników, a jej wysokość zależeć będzie od wariantu, na jaki zdecyduje się pracownik: równowartość 9-krotności miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego, które przysługiwało pracownikowi na koniec 2024 r., lub równowartość 5-krotności tego wynagrodzenia. Po uwzględnieniu odprawy i rekompensaty, łączne zabezpieczenie finansowe może wynieść równowartość nawet rocznego wynagrodzenia.
W ramach programu osłonowego zaproponowano inne korzyści, które znane są z poprzedniego PDO z października 2024 r. Chodzi o m.in.: utrzymanie bezpłatnego dostępu do platformy do nauki języka obcego do końca 2025 r.; możliwość kontynuacji ubezpieczenia grupowego i dodatkowej opieki medycznej na dotychczasowych warunkach przez 3 lata od rozwiązania umowy oraz brak okresu wypowiedzenia.
pap