Rosyjski dron uderzył w sarkofag nad zniszczonym reaktorem elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Pożar, który wybuchł po eksplozji, został ugaszony. Polska Agencja Atomistyki podała, że nie ma to wpływu na sytuację radiacyjną w Polsce.
W komunikacie czytamy, że według doniesień strony ukraińskiej, atak nie spowodował żadnych zmian w sytuacji radiacyjnej w pobliżu elektrowni.
Brak zagrożenia radiologicznego po uderzeniu rosyjskiego drona w sarkofag elektrowni w Czarnobylu. Więcej: https://t.co/V89xCVmo9M pic.twitter.com/pRb8Kl25BC
— Państwowa Agencja Atomistyki (@PAAtomistyki) February 14, 2025
Polska Agencja Atomistyki podkreśla, że stale monitoruje sytuację i nie stwierdziła zagrożenia radiacyjnego w kraju.
,,Działające w ramach krajowego monitoringu radiacyjnego stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych nie odnotowują żadnych niepokojących wskazań” – napisano
Wyniki monitoringu radiacyjnego można śledzić na bieżąco na jej stronie agencji.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że wydarzenia, do których doszło w Czarnobylu, to ukraińska prowokacja. Twierdzi, że rosyjskie wojsko nie atakuje infrastruktury nuklearnej.
,,Kijów celowo naraża obiekty nuklearne na niebezpieczeństwo swoimi prowokacjami i nie poprzestanie na terroryzmie nuklearnym” – powiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa
Sprawę skomentował na platformie X minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Napisał on, że rosyjski atak na elektrownię w Czarnobylu wzmacnia argument za potrzebą udoskonalenia ukraińskiej obrony powietrznej, co jest w naszym własnym interesie, gdyż w 1986 r. radioaktywna chmura zagroziła całej Europie.
The Russian drone attack on the Chernobyl nuclear plant strengthens the argument for improving Ukraine’s air defences in our own self interest.
In 1986 the radioactive cloud endangered all Europe and beyond.— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) February 14, 2025
Wybuch reaktora w 1986 r. spowodował rozprzestrzenienie się chmury radioaktywnego pyłu nad północną i zachodnią Europą, docierając aż do wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Eksplozja doprowadziła do skażenia obszaru 150 tys. kilometrów kwadratowych na Ukrainie, Białorusi i w Rosji. Wokół miejsca katastrofy wyznaczono 30-kilometrową strefę wykluczenia.
dorzeczy/X