Warszawscy radni w czwartek zadecydują, czy w stolicy wprowadzona zostanie nocna prohibicja, która miałaby obowiązywać na terenie całego miasta w godzinach 22-6.
Ograniczenie sprzedaży alkoholu miałoby obowiązywać w sklepach i na stacjach benzynowych. Nie będzie dotyczyć jednak restauracji, barów czy pubów.
Jeżeli radni przyjmą uchwałę, wejdzie ona w życie po upływie 14 dni od dnia jej opublikowania w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego i publikacji w Biuletynie Informacji Publicznej Miasta Stołecznego Warszawy.
Autorzy napisali w uzasadnieniu, że:
„Wprowadzenie zakazu sprzedaży od 22 do 6 przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa na ulicach, szczególnie w rejonach o dużym natężeniu ruchu i miejscach publicznych, a także zaradzi problemowi zaśmiecania miasta butelkami i puszkami”
Wprowadzenie prohibicji ma zredukować liczbę incydentów, takich jak awantury, bójki czy poczucie zagrożenia podczas nocnego poruszania się po mieście.
Jako przykład podali Poznań, w którym nocna prohibicja została wprowadzona w centrum miasta. Po roku ograniczeń liczba interwencji policyjnych związanych z przemocą spadła tam o 23 proc. Odnotowano też 18-proc. spadek liczby zgłoszeń dotyczących zakłóceń porządku publicznego w nocy.
Po konsultacjach społecznych, które odbyły się w Warszawie, okazało się, że 80 proc. głosujących jest za wprowadzeniem ograniczenia sprzedaży alkoholu.
Obecnie na obszarze Warszawy funkcjonuje 3,305 sklepów z alkoholem. Jak podaje GUS, miasto ma 1861644 mieszkańców, zatem na jeden sklep z alkoholem przypada 563 mieszkańców. Inaczej wygląda to na podstawie danych operatora sieci komórkowej Orange (2011700 mieszkańców) – na jeden sklep z alkoholem przypada 608 mieszkańców.
W latach 2018-2024 nocną prohibicję wprowadziło 176 gmin w Polsce, w 30 gminach dotyczyła części terytorium gminy lub miasta; 9 gmin uchyliło zakaz, a w 5 wojewoda uchylił całą lub część uchwały.
pap