Szpitale powiatowe nie mają z czego płacić kontrahentom oraz pracownikom. Zgadzają się, by NFZ zapłacił im tylko za część nadwykonań. A w drugiej połowie roku może być im jeszcze trudniej – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Szpitale nie mają z czego płacić kontrahentom oraz pracownikom
Jak opisuje „Dziennik Gazeta Prawna”, szpitale powiatowe w całym kraju czekają na rozliczenie należności za świadczenia, które wykonały w IV kwartale 2024 r. Chodzi o usługi przekraczające limit ustalony w kontrakcie z Narodowym Funduszem Zdrowia.
To m.in. zabiegi chirurgii naczyniowej, kardiologii inwazyjnej i elektrokardiologii czy protezy stawów w ortopedii – poinformował „DGP”
Przez ostatnich kilka lat Fundusz płacił za 100 proc. wartości zabiegu. Pieniądze trafiały do placówek do końca kwartału następującego po tym, w którym nastąpiło nadwykonanie.
W ubiegłym roku sytuacja się zmieniła; placówki dostawały pieniądze za niektóre świadczenia limitowane pół roku później, co istotnie zaburzało ich płynność finansową – podał dziennik
NFZ będzie potrzebował w lipcu dodatkowych 18 mld zł
Mariusz Trojanowski, wiceszef Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP) w rozmowie z Polską Agencją Prasową wskazał, że poprzednia kadencja Sejmu uchwaliła coroczne podwyżki dla personelu medycznego, a obecnie posłowie są za przepisami zmniejszającymi budżetowe wpływy na leczenie.
To coraz bardziej osłabia niedomykający się system – powiedział Trojanowski
Wiceszef OZPSP wskazał również, że według wyliczeń Narodowy Fundusz Zdrowia będzie potrzebował w lipcu dodatkowych 18 mld zł, aby zrealizować lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia podyktowane obowiązkiem ustawowym.
Obniżka składki zdrowotnej w obecnej sytuacji to fatalna wiadomość dla systemu, przede wszystkim dla pacjentów – dodał
źródło: PAP