Minister rolnictwa Stefan Krajewski poinformował, że są pierwsze wyniki kontroli w sprawie kontrowersyjnej sprzedaży działki pod CPK.
Afera z działką pod CPK. Są pierwsze wyniki kontroli
We wtorek minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski był gościem Radia Zet. Został zapytany, czy szef KOWR powinien podać się do dymisji. Odparł, że wszystko zależy od wyników kontroli, którą zlecił.
Wydałem polecenie, żeby kontrola trwała maksymalnie dwa tygodnie, chyba że pojawiłyby się dodatkowe wątki. Co do tej działki, kluczowe znaczenie ma czas. Nie ma świętych krów. Nie mam obawy, strachu przed tym, by podejmować najtrudniejsze decyzje (…). Nie cofnę się przed żadną decyzją
– zapowiedział polityk PSL.
CPK korespondowała z KOWR-em w temacie działek, co nie było wzięte pod uwagę
Dopytywany przez prowadzącego program Bogdana Rymanowskiego o to, czy ma zaufanie do Smolarza, minister powiedział, że nie ma powodów, żeby nie mieć tego zaufania.
Są już pierwsze ustalenia kontroli. Pomiędzy pierwszą decyzją, pierwszym podpisem pana ministra Romanowskiego, który okazał się być nieudanym, a drugim, kiedy zapadła decyzja o sprzedaży działki, spółka CPK korespondowała z KOWR-em w temacie tych konkretnych działek i to nie było wzięte pod uwagę
– mówił Stefan Krajewski
Rymanowski zapytał, kto nie wziął tego pod uwagę.
Szef KOWR-u, który działał na zlecenie czy za zgodą ówczesnego ministra rolnictwa. Wcześniej Roberta Telusa. Później mieliśmy rząd dwutygodniowy, ministrem była pani Gembicka. 1 grudnia został zawarty akt notarialny pomiędzy KOWR-em a panem Wielgomasem
– tłumaczył Krajewski
Robert Telus tłumaczy się z działki pod CPK
Robert Telus wydał wcześniej oświadczenie, w którym odniósł się do – jak to określił – „tygodnia manipulacji i kłamstw”. W stanowisku opublikowanym na portalu X polityk odnosi się zarówno do sprawy sprzedaży działki w miejscowości Zabłotnia, jak i do informacji dotyczących jego kontaktów z przedsiębiorcą Andrzejem Wielgomasem oraz firmą Dawtona. Telus stanowczo zaprzeczył, jakoby miał jakikolwiek związek ze sprzedażą działki w Zabłotni. Jak podkreślił, jego nazwisko i podpis nie pojawiają się w żadnych dokumentach dotyczących tej transakcji, a sama sprawa nigdy nie trafiła na jego biurko. Polityk zaznaczył również, że wbrew wcześniejszym doniesieniom medialnym działka ta nie znajduje się na terenie planowanej budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Były minister wyjaśnił ponadto, że zapisy umowy sprzedaży i księgi wieczystej przewidują możliwość natychmiastowego odkupu działki w razie potrzeby realizacji inwestycji publicznych.
źródło: dorzeczy
								
