Pojawiły się przełomowe informacje w śledztwie dotyczącym aktu dywersji w pobliżu miejscowości Mika na Mazowszu. Funkcjonariusze zabezpieczyli telefony oraz znajdujące się w nich karty SIM.
Akt dywersji na trasie Warszawa–Lublin. Nowe informacje
Według ustaleń śledczych ładunki miały zostać zdetonowane za pomocą telefonów komórkowych. Jeden z nich eksplodował, powodując poważne uszkodzenie toru. Drugi, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn, nie zadziałał.
Funkcjonariusze zabezpieczyli telefony karty SIM polskiego operatora
Na podstawie danych rejestracyjnych dotarli do informacji o paszporcie, na który karty zostały zakupione. Jak wynika z ustaleń RMF FM, są to karty polskiego operatora. Choć osoba, na której dokument zarejestrowano numery, nie musi być faktycznym sprawcą, trop ten śledczy uznają za kluczowy.
Akt dywersji na kolei
Donald Tusk poinformował, że mamy do czynienia z celowym działaniem dywersyjnym wymierzonym w bezpieczeństwo państwa. Kilkanaście kilometrów dalej, bliżej Lublina, wykryto drugie miejsce uszkodzenia torowiska o podobnym charakterze.
Ślady świadczą o profesjonalnym przygotowaniu sabotażu
Według nieoficjalnych ustaleń, do których dotarły media, w pobliżu miejsca detonacji znaleziono kamerę mogącą rejestrować przygotowania lub przebieg akcji oraz drugi ładunek wybuchowy, który na szczęście nie zadziałał. Świadczy to o profesjonalnym przygotowaniu operacji i możliwie szerzej zakrojonych działaniach sabotażowych. Służby szczegółowo analizują użyty materiał wybuchowy.
Wstępne ustalenia sugerują, że był to elastyczny, odporny na wstrząsy materiał, możliwy do precyzyjnego cięcia torów przy użyciu technologii ACE (advanced cutting explosive). Tego rodzaju ładunki są stosowane m.in. do szybkiego niszczenia elementów konstrukcyjnych.
źródło: dorzeczy

