Ministra edukacji Barbara Nowacka; Fot. Patryk Ogorzałek

Edukacja zdrowotna w roku szkolnym 2025 będzie nieobowiązkowa

W porannej rozmowie RMF Barbara Nowacka potwierdziła, że w następnym roku szkolnym edukacja zdrowotna będzie nieobowiązkowa. ,,Muszę ochronić polskie szkoły przed polityczną awanturą” – powiedziała.

W ostatnim czasie w koalicji rządzącej rozgorzała dyskusja na temat edukacji zdrowotnej. Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że nowy przedmiot nie będzie obowiązkowy. Na słowa wicepremiera zareagowała wtedy minister edukacji narodowej Barbara Nowacka.

,,Ktoś znów pomylił MON z MEN jak czytam” – napisała w serwisie X

Ministerstwo Edukacji Narodowej od początku twierdziło, że nowy przedmiot będzie obowiązkowy.

,,Edukacja zdrowotna jest potrzebna, ale powinna być dobrowolna, zdanie powinno zostać pozostawione rodzicom. Myślę, że tak będzie lepiej dla nas wszystkich” – powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej Rafał Trzaskowski

Dziś rano Barbara Nowacka potwierdziła, że w następnym roku szkolnym edukacja zdrowotna będzie nieobowiązkowa.

,,Muszę ochronić polskie szkoły przed polityczną awanturą. Edukacja zdrowotna w roku szkolnym 2025 będzie nieobowiązkowa. Później zrobimy ewaluację” – powiedziała na antenie RMF24

,,Będę zachęcała wszystkich rodziców, nauczycieli, młodzież do wzięcia udziału w tych zajęciach. Po roku o nowy przedmiot zostaną zapytani uczniowie i nauczyciele, a nie politycy. Być może wtedy zmienimy decyzję” – dodała

Nowacka podkreśliła, że od przyszłego roku szkolnego edukacja zdrowotna będzie przedmiotem nieobowiązkowym, ale później może się stać obowiązkowa.

Edukacja zdrowotna ma zastąpić wychowanie do życia w rodzinie. Nowy przedmiot jest przewidziany dla uczniów klas IV-VIII szkół podstawowych, a także klas I-III szkół ponadpodstawowych. Ma zacząć obowiązywać od września 2025 r. Kontrowersje budzą przede wszystkim treści odnoszące się do spraw związanych z tematem seksualności.

Premier Donald Tusk przyznał, że jeśli chodzi o wprowadzanie edukacji zdrowotnej do szkół, jest ,,raczej zwolennikiem, żeby w takiej sytuacji stawiać raczej na dobrowolność niż na przymus”.

Dorzeczy/rmf24