W poniedziałek w Paryżu odbył się szczyt przywódców krajów ,,chętnych i zdolnych do działania” w sprawie wojny na Ukrainie. Francja i Wielka Brytania zadeklarowały, że są w stanie wysłać tam wojska.
„Rzeczpospolita” poinformowała, że Francja razem z Polską i Wielką Brytanią chciała wysłać na Ukrainę 25 tys. żołnierzy, jednak Donald Tusk odmówił.
,,Po paryskim spotykaniu Donald Tusk przekonywał, że nikt nie oczekiwał udziału w misji rozjemczej w Ukrainie. Prawda jest jednak inna. Amerykanie wysłali do europejskich sojuszników precyzyjne pytania w tej sprawie” – informuje dziennik
W ostatnich tygodniach Emmanuel Macron naciskał na utworzenie sił rozjemczych z udziałem wojsk Francji, Wielkiej Brytanii i Polski. Propozycja zakładała wysłanie na Ukrainę 25 tys. elitarnych żołnierzy, którzy znajdowaliby się na tyłach frontu, za wojskami ukraińskimi. Ich wiarygodność miała polegać na udziale w misji dwóch mocarstw atomowych.
,,Francuzi byliby gotowi przekazać na ten cel aż 5-8 tys. żołnierzy, choć cała francuska armia ma 204 tys. ludzi pod bronią, mniej od polskiej (216 tys.). Tym większa była w Paryżu konsternacja twardą odpowiedzią Tuska, że nasz kraj nie zamierza brać udziału w takiej operacji” – czytamy
Cytowany w artykule Eli Tenenbaum – ekspert Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych – twierdzi, że kluczowym czynnikiem tłumaczącym taką postawę Warszawy są nadchodzące wybory prezydenckie.
,,Istnieje w Polsce ponadpartyjne porozumienie, aby nie podnosić tematu wysłania wojsk na Ukrainę do 18 maja” – twierdzi ekspert
Według ustaleń „Rz”, po tym jak „Polska storpedowała ideę misji rozjemczej gwarantującej pokój, europejscy alianci z NATO lansują program wsparcia na bezprecedensową skalę sił zbrojnych samej Ukrainy”. Chodzi o pakiet pomocy wojskowej w wysokości 700 mld euro.
dorzeczy