Na początku ostrzegam, że czytają Państwo ten tekst oraz oglądają załączone materiały na własne ryzyko 🙂
Jakiś czas temu trafiłem na nagrania prezentujące instalację autorstwa Iwony Demko, opisywaną jako przejaw tzw. „sztuki nowoczesnej”. Jest to jednocześnie działalność silnie inspirowana ideologią współczesnego feminizmu. Co ciekawe, autorka sama nazywa instalację „Kaplicą waginy”, co wskazuje na pewnego rodzaju nawiązania religijne.
Oto opis autorski instalacji:
Podobno bardzo dawno temu ludzie zupełnie nie kojarzyli aktu seksualnego z narodzinami dziecka. Jedno wydarzenie było zbyt bardzo oddalone w czasie od drugiego. W związku z tym osobą, która była najważniejsza w kreacji nowego życia była kobieta, gdyż to ona miała zdolność wydawania na świat ludzkiej istoty. Rola mężczyzny wydawała się nieistotna. Teoria ta powodowała, że kobieta odgrywała duże znaczenie w życiu społecznym, politycznym, religijnym. Prawdopodobnie jako kreatorka nowego życia to ona była uosabiana jako Stworzycielka Świata, a raczej Wielka Bogini. Istnieją hipotezy mówiące o dziejach, w których panowały kobiety. Ustrój ten zwany matriarchatem miał trwać od 7 tys. lat p.n.e. do 3 tys. lat p.n.e. Według szwajcarskiego prawnika, twórcy teorii matriarchatu Johanna Jacoba Bachofena matriarchat miał być fundamentem powszechnej wolności i równości, pokoju i czułości, troski o wszystkich członków społeczności. Miał cenić naturę i uczuciowość.
Kobieca płodność – zdolność wydawania na świat dziecka, zdolność kreacji nowego człowieka miała boski charakter. Co za tym idzie boski charakter miała również brama przez którą człowiek przybywał na świat, czyli wagina. Była symbolicznym początkiem świata, źródłem istnienia. W związku z tym, następstwem było to, że należy ją szanować i czcić. Kiedy nastał patriarchat rola kobiety została drastycznie ograniczona. Naturalne czynności takie jak umiejętność dawania nowego życia straciły na swoim znaczeniu, najważniejsza i zdecydowanie bardziej ceniona stała się kreacja umysłu. A mężczyzna zastąpił kobietę rodzicielkę stając się Stwórcą poprzez SŁOWO…
Wagina została obarczona winą i wstydem. Kojarzona z grzechem i nieczystością. W niepamięć odeszło nastawienie przepełnione szacunkiem i pozytywnymi wartościami.
Bachofen wierzył, że po fazie patriarchatu nastąpi kolejna faza, w której wszyscy żyjący na ziemi ludzie, niezależnie od tego czy są kobietami czy mężczyznami osiągną szczęście. Nastąpi połączenie najdoskonalszych wartości z matriarchatu
i patriarchatu. Człowiek będzie posługiwał się swoim rozumem, ale i nabierze ponownie szacunku do natury. Obydwie te wykluczające się obecnie postawy będą na równorzędnych prawach doceniane. Tak samo stanie się z kobietą i mężczyzną — w końcu osiągną porozumienie.
Instalacja „Kaplica Waginy” ma na celu powrót do myśli matriarchalnej. Ma wyprowadzić waginę ze sfery profanum z powrotem do sfery sacrum. Ma przywrócić waginie szacunek, który został utracony. „Vagina’s voice” natomiast opowiada o przejściu od matriarchatu, poprzez patriarchat do fazy obopólnego szczęścia i równości.
Pozwolę sobie na komentarz do tego kuriozalnego aktu kulturowego:
Tak, nasi przodkowie, zanim się rozwinęli i stworzyli cywilizację musieli być na etapie, na którym niczym zwierzęta nie rozumieli związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy kopulacją a ciążą. W czasach nowożytnych dysponujemy obserwacją pewnego plemienia w puszczy amazońskiej, które też nie zna tego związku. Co ciekawsze widzimy jednak, że spora część ludzi cofa się obecnie do stadium dzikusa i przestaje widzieć ten związek lub zaczyna udawać, że go nie widzi. Wbrew jednak religijnemu przekonaniu autorki (to jakaś religia waginistyczna chyba), nie prowadzi to do żadnej szczęśliwości i waginistycznego nieba, lecz przeciwnie – do prymitywnej dziczy, gdzie niechciane dzieci się morduje, a starców zrzuca ze skały do morza.
Opozycja dzikość-logika wydaje się być kluczem do odczytania również nieświadomych intencji autorki. Myślenie, któremu obcy jest porządek logiki jest myśleniem dzikusa, więc te nawiązania do pradawnego matriarchatu mają coś na rzeczy. Przypominam, że zdaniem Zygmunta Baumana „logika ma potencjał przemocowy”. W powyższym przypadku dyskryminuje ona bezmyślną ekspresję opartą na fiksacji seksualnej. To jest podobne – dzikus i dziecko.
W okresie dorastania, wielu ludzi przechodzi taką specyficzną „głupawkę”, która się objawia np. rysowaniem penisów na ławkach. Jeżeli to nie mija z wiekiem, mamy do czynienia właśnie z fiksacją, a w przypadku autorki jest to połączone prawdopodobnie z niedostatkami umysłowymi (słuchając jej w innych materiałach nie można oprzeć się wrażeniu pewnego spowolnienia w wyrażaniu i formułowaniu myśli). Smutne, że takie osoby dostępują tytułów naukowych, jak też funkcjonują w świecie uniwersyteckim całe gałęzie pseudonauki w rodzaju gender studies czy women’s studies. Sztuka może chyba być używana jako swego rodzaju papierek lakmusowy jakości cywilizacji. Wiele zjawisk świadczy aktualnie o tym, jak głęboki upadek odnotowuje współczesna cywilizacja. A upadek cywilizacji to właśnie powrót do bezmyślnego, brutalnego dzikusa, który niczym rewolucja swoje dzieci będzie pożerał własnych orędowników.
Na deser załączam taki smaczek od Mai Staśko – znanej bojowniczy o lewicowe i feministyczne wartości (wydarzenie z roku 2022):