Lekarka z Oleśnicy, która wstrzyknęła dziecku w 37 tygodniu życia płodowego chlorek potasu, skarży się w Wyborczej na hejt w swoim kierunku. Kobieta poinformowała, że otrzymała od policji ofertę indywidualnej ochrony.
Gizela Jagielska skarży się na hejt
W oleśnickiej prokuraturze przesłuchiwane są osoby zatrzymane w sprawie hejtu i gróźb karalnych wobec ginekolożki z tamtejszego szpitala. Lekarka odniosła się do sprawy w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Mam lekarkę psychiatrę, która się mną opiekuje od początku tej sprawy. Na pewno będę też dochodzić swoich praw i będę miała roszczenia w stosunku do osób takich jak Braun, które mi grożą, znieważają i zniesławiają. Cztery osoby mają już przedstawione zarzuty, ale to wszystko się dzieje dalej. Przygotowuję kolejne materiały z wiadomościami, jakie otrzymuję, przekazuję je policji i na bieżąco będą te osoby proszone o składanie wyjaśnień – mówi aborcjonistka
Lekarka otrzymała ofertę ochrony od policji
Według policji zagrożenie jest realne. Byłam niejednokrotnie eskortowana, otrzymałam propozycję indywidualnej ochrony. To dla mnie jednoznaczny sygnał, że komórka do spraw zwalczania cyberprzestępczości też odczytuje to, co się teraz dzieje, jako niebezpieczne, a przecież oni mają jeszcze więcej informacji niż ja – mówiła w wywiadzie Jagielska
Lekarka mówi, że nie zdecydowała się na ochronę policji ze względu na tryb jej pracy i wyjazdy służbowe.
Otrzymałam szereg wskazówek, żeby zwracać uwagę na to, co się dzieje wokół mnie. Żeby raportować im wszystkie podejrzane maile czy wiadomości, które do mnie dochodzą w internecie, a wynika z nich, że zawarte w nich groźby mogą być zrealizowane. Tak też robię – dodała
źródło: dorzeczy