Trwa kryzys kadrowy w policji. Braki są tak duże, że złagodzone zostały kryteria przyjęć dla nowych kandydatów. Według władzy jest to efekt upolitycznienia systemu przez poprzednich rządzących. „Uciekają, bo nie da się pracować.”
Zwolnienia w komendach wojewódzkich
Do wojewodów trafiły wnioski o odwołanie szefów z trzech komend wojewódzkich. Dotyczą one jednostek w Rzeszowie, Krakowie i Kielcach. Wśród zarzutów znajduje się między innymi niedostateczna wymiana kadr. Podczas konferencji prasowej szef MSWiA Tomasz Siemoniak powiedział:
,,Zgodnie z procedurą wojewodowie mają prawo wyrażenia opinii, jesteśmy w trakcie tej procedury. Jako cywilne kierownictwo ministerstwa staramy się nie sterować ręcznie. To komendant główny policji dobiera sobie współpracowników.”
Komendą Główną Policji w Rzeszowie przestaje zarządzać Jarosław Tokarczyk, w Krakowie Piotr Morajko, natomiast w Kielcach Grzegorz Napiórkowski.
Pomysł na zażegnanie kryzysu
Rządzący ustalili, że najlepszym sposobem na zażegnanie kryzysu będzie powrót ustawy antywakatowej. Według niej procedury powrotu do służby i rekrutacja nowych funkcjonariuszy byłyby uproszczone. Test zdolności fizycznych dla kandydatów ma przewidywać cztery, a nie osiem prób sprawnościowych. Zmniejszona zostanie też liczba punktów, jaką trzeba będzie uzyskać, żeby zaliczyć zadania. Co więcej, pojawił się pomysł możliwości naboru uczniów ostatnich klas szkół średnich, a także emerytów.
Policjanci na zwolnieniach
W ramach akcji Lucyna policjanci masowo wykorzystują zwolnienia lekarskie. Jej zamiarem jest wymuszenie zmian systemowych, wyższe pensje oraz emerytury po 18 latach. W rozmowie z Rzeczpospolitą przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Policyjnej Solidarności Jacek Łukasik powiedział:
,,Uciekają, bo nie da się pracować. Króluje statystyka, nierzadko mobbing i nagradzanie swoich, a nie tych, którzy wykonują ciężką pracę.”
Na zwolnieniach lekarskich może przebywać obecnie około 10 tysięcy funkcjonariuszy.