Krzysztof Brzózka, były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA), podkreślił, że efektywna polityka wobec alkoholu wymaga znacznie większej wiedzy i zasobów finansowych niż działania związane z polityką antynarkotykową.
To odważne stwierdzenie argumentuje potężnymi nakładami finansowymi, które przemysł alkoholowy przeznacza na wysoko wykwalifikowanych specjalistów, którzy skutecznie promują interesy branży. Jak ostrzega Brzózka, w przypadku alkoholu mamy do czynienia z ogromnym lobby, mającym ponad 50 mld zł rocznego obrotu, 120 tys. dystrybutorów i drapieżnym marketingiem, na który branża przeznacza do 2 mld zł rocznie.
Legalne zagrożenie
Zdaniem Krzysztofa Brzózki, który pełnił funkcję dyrektora PARPA przez 13 lat, podstawowym wyzwaniem, przed którym stoi nowo utworzone Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU), jest zarządzanie zarówno polityką antynarkotykową, jak i podejściem do alkoholu. Te dwie sfery wymagają zupełnie innych działań – podczas gdy narkotyki są nielegalne i trafiają na rynek przestępczy, alkohol jest w pełni legalny, co stwarza zupełnie inne mechanizmy oddziaływania. Brzózka nazwał alkohol „narkotykiem legalnym”, co wskazuje na jego zdaniem trudną, ale konieczną regulację, by chronić społeczeństwo przed konsekwencjami jego powszechnej dostępności i stosunkowo niskiej ceny.
Nowa instytucja, łącząc działania antynarkotykowe i antyalkoholowe, musi zmierzyć się z dwoma różnymi podejściami – walką z substancjami zakazanymi oraz odpowiedzialnym zarządzaniem legalną sprzedażą alkoholu.
Krzysztof Brzózka zwrócił uwagę na fundamentalną różnicę między przeciwdziałaniem narkotykom a alkoholowi. Obrót narkotykami jest zwalczany przez służby, a odpowiedzialni za ich produkcję i dystrybucję ponoszą konsekwencje prawne. Alkohol natomiast funkcjonuje w ramach ogromnego, legalnego przemysłu, który w Polsce osiąga roczne obroty na poziomie ponad 50 miliardów złotych, z udziałem około 120 tysięcy dystrybutorów. Przemysł ten przeznacza nawet 2 miliardy złotych rocznie na intensywny marketing, często sprzeczny z zasadami ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Brzózka wspomina, że w czasie jego pracy budżet agencji wynosił zaledwie 6,5 miliona złotych. Zaznacza również, że mimo wyraźnych zaleceń ustawy, nakładającej na organy administracji obowiązek działań ograniczających spożycie alkoholu, większość inicjatyw w tym zakresie jest fikcyjna. Wyjątkiem jest jedynie kroczący podatek akcyzowy, który wprowadzono w ostatnich latach i zwiększany jest o 5% rocznie.
Podkreślił też, że skuteczna polityka alkoholowa wymaga większych zasobów i wiedzy niż polityka antynarkotykowa, ponieważ walka ta przypomina „szachy na najwyższym poziomie”. Przemysł alkoholowy zatrudnia wybitnych specjalistów, dysponując środkami finansowymi znacznie przewyższającymi możliwości państwowych instytucji przeciwdziałania alkoholizmowi.
Na ten moment brakuje skutecznych strategii
Od wielu lat eksperci i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) rekomendują działania mające na celu skuteczne ograniczenie spożycia alkoholu, jednak Polska pozostaje w tyle we wdrażaniu tych kluczowych zaleceń. WHO sugeruje całkowitą likwidację reklamy alkoholu, również w internecie, co miałoby powstrzymać młode osoby przed nadmiernym spożyciem. Organizacja proponuje także ograniczenie fizycznej dostępności alkoholu, na przykład poprzez zakaz nocnej sprzedaży, oraz wprowadzenie minimalnej ceny na standardową porcję alkoholu. Taki krok dostosowałby ceny napojów alkoholowych do zawartości czystego spirytusu, co mogłoby skutecznie ograniczyć konsumpcję.
Krzysztof Brzózka wielokrotnie krytykował brak działań rządu w tym obszarze. W swoich wypowiedziach podkreślał, że Polska jest dla przemysłu alkoholowego krajem wyjątkowo podatnym na jego wpływy. Brzózka wskazywał, że nawet w Rosji prowadzona jest skuteczniejsza polityka antyalkoholowa, co ma służyć wydłużeniu życia obywateli oraz poprawie kondycji społecznej i gospodarczej.
Po publicznych wypowiedziach na temat problemów z wdrażaniem skutecznej polityki antyalkoholowej w Polsce, Krzysztof Brzózka został poinformowany, że minister zdrowia, którym wtedy był Adam Niedzielski, przestał mieć do niego zaufanie. Brzózka, który kierował PARPA przez 13 lat, wkrótce potem stracił stanowisko. Niedługo po jego odejściu doszło do reorganizacji: PARPA została wchłonięta przez Krajowe Biuro ds. Narkomanii, a obie te instytucje przekształcono w Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU).
Brzózka skomentował to posunięcie jako próby wyciszenia krytyki wobec państwowej polityki wobec alkoholu.
Alkotubki
Na początku października minister zdrowia, Izabela Leszczyna, przyjęła rezygnację Piotra Jabłońskiego, dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU). Jego odwołanie było konsekwencją kontrowersyjnego wprowadzenia na rynek alkoholu w tubkach, które wyglądały jak opakowania musów owocowych. Premier Donald Tusk podkreślił, że dyrektor KCPU jako jedyny poniósł odpowiedzialność za tę sytuację.
Podczas rozmowy z wiceministrem zdrowia, Wojciechem Koniecznym, Jabłoński wyjaśnił, że nie czuje się winny w związku z powstałym zamieszaniem. Zaznaczył, że KCPU nie miało odpowiednich narzędzi ani kompetencji, by zablokować sprzedaż „alkotubek”. „Nie miałem żadnego wpływu na to, co jest dopuszczane do obrotu” – powiedział, co potwierdził również Krzysztof Brzózka, były szef PARPA.
Specjaliści skrytykowali decyzję o odwołaniu Jabłońskiego, określając ją jako „błędną i szkodliwą społecznie”. W obronie dyrektora powstała petycja, pod którą podpisało się około sześciu tysięcy osób, w tym psychoterapeuci uzależnień, edukatorzy, psychiatrzy oraz pacjenci.