Paweł Śliz odniósł się do swojego wybuchu złości po ostatnim głosowaniu. Poseł zapowiada, że nie zrezygnuje z przewodniczenia sejmowej komisji. Zapewnia, że wulgarne słowa to „była chwila, której żałuje”.
Paweł Śliz wybuchł po głosowaniu sejmowej komisji
Wulgaryzmy posła zakończyły posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która, jak się okazało, nie zajęła się projektem ustawy budżetowej na 2026 rok w zakresie m.in. Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego.
Po przegranym głosowaniu przewodniczący Paweł Śliz (Polska 2050), nieświadomy, że jego mikrofon jest wciąż włączony, wybuchł: „K…., to przez tego p……….. Zimocha!”
Zimoch nie wziął udziału w głosowaniu
Wypowiedź odnosiła się do Tomasza Zimocha, byłego posła Polski 2050, który był obecny na sali, lecz nie wziął udziału w głosowaniu.
Koalicja rządząca przegrała głosowanie dwoma głosami posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy opowiedzieli się za wnioskiem opozycji o zamknięcie posiedzenia komisji.
Śliz tłumaczy się ze swoich słów. Przeprosił… mamę
Szef klubu Polski 2050 odniósł się do swoich słów w Polsat News.
Jestem zawstydzony. Największą reprymendę dostałem od mamy. Moja mama nigdy w życiu nie używała brzydkich słów, w domu jeżeli którykolwiek z nas coś powiedział, to była straszna awantura, złość mamy. I ta złość dzisiaj w SMS-ie do mnie trafiła, więc wykorzystam dzisiaj media: mamo, przepraszam
– powiedział Śliz
Polityk podkreślił, że mimo różnic zdań ceni Zimocha za jego pracę.
Tomek jest specyficzny, uparty, czasem ciężko się z nim rozmawia. Za pracę w komisji. Trzeba przyznać, że pracę wykonuje bardzo dobrze, zawsze jest przygotowany, te posiedzenia są z jego strony zawsze bardzo merytoryczne
– zaznaczył
Śliz zaprzeczył, jakoby jego przeprosiny były wynikiem presji medialnej
Podniosłem telefon po komisji, gdy opadły emocje. Zadzwoniłem do Tomka, powiedziałem: Tomek, przepraszam, to nie powinno się wydarzyć. Tomek nie przyjął tych przeprosin, napisałem również oficjalnie na mediach społecznościowych, żeby wiedział także, że nie wstydzę się tego, że potrafię powiedzieć „przepraszam”. Jeśli zrobi się coś niewłaściwego to trzeba od razu wziąć byka za rogi
– podkreślił
Poseł dodał, że jest znany z tego, że lubi ludzi.
Śliz zapewnia, że „to była chwila, której żałuje”
Wszystkich posłów lubię i z każdym się dogadam, ale to była chwila, której żałuję, nic mnie nie usprawiedliwia, nawet to, że to była trudna komisja i koledzy z Prawa i Sprawiedliwości robili hucpę polityczną
– dodał poseł
Jak podkreślił, posiedzenia komisji sprawiedliwości zawsze wiążą się z dużymi emocjami.
Na komisji sprawiedliwości zawsze są emocje, ja staram się je studzić. Jak się okazuje nie udało mi się własnych emocji ostudzić. Uważam, że jeżeli ktoś popełni błąd, to powinien mieć na tyle cywilnej odwagi, być facetem i powiedzieć: słuchaj, sorry. Ja tak zrobiłem i uważam, że zachowałem się prawidłowo
– podsumował
źródło: dorzeczy