W poniedziałek Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta USA. Inauguracyjne wystąpienie Donalda Trumpa komentowała w „Kropce nad i” w TVN24 ministra funduszy i polityki regionalnej, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Trump w swoim inaugruracyjnym przemówieniu zapowiedział między innymi wprowadzenie stanu podwyższonej gotowości na południowej granicy USA, wysłanie żołnierzy na południową granicę oraz ogłoszenie krajowego stanu awaryjnego w zakresie energetyki.
,,Wszystkie narody będą nam zazdrościły i nie pozwolimy sobie, aby nas wykorzystywano. Każdego dnia mojej administracji sprawię, że Ameryka będzie najważniejsza […] Nasza niepodległość zostanie odzyskana i przywrócę bezpieczeństwo. Równowaga sprawiedliwości zostanie przywrócona, a stosowanie wymiaru sprawiedliwości jako broni zakończy się. Ameryka wkrótce będzie jeszcze bardziej wyjątkowa niż kiedykolwiek wcześniej. Powracam na urząd prezydenta pewny, że jesteśmy na początku ery sukcesu” – mówił prezydent
Zdaniem Katarzyny Pełczyńska-Nałęcz, Donald Trump przedstawił się w swojej wypowiedzi jako ,,ktoś, kto niesie w ogóle nową erę dla Stanów Zjednoczonych”.
,,To na pewno nie było przemówienie łączące. To było przemówienie, które ustawiało prezydenta Trumpa w roli takiego, nie chcę powiedzieć zbawiciela, ale kogoś, kto niesie w ogóle nową erę dla Stanów Zjednoczonych […] To jest czas – według tego, co usłyszeliśmy – wielkich imperiów, które mają swoje interesy. I Stany Zjednoczone mają swoje interesy i będą tych interesów teraz pilnować, dochodzić i stosować całą swoją siłę oraz wszelkie zasoby, żeby te interesy egzekwować” – powiedziała
Zdaniem minister rządu Donalda Tuska, słowa Trumpa były skierowanie do obywateli Stanów Zjednoczonych.
,,To było przemówienie do Amerykanów. To nie było przemówienie do świata, choć cały świat oczywiście tego przemówienia słuchał. Europy tam praktycznie nie było. Nie było w ogóle o kwestiach międzynarodowych, chyba że w kontekście egzekwowania bezpieczeństwa granicy, odzyskiwania tego, co według prezydenta Trumpa się Amerykanom należy” – mówiła Pełczyńska-Nałęcz
Ministra funduszy i polityki regionalnej mówiła także o tym, jak może teraz wyglądać podejście Stanów Zjednoczonych do Europy. Według niej ,,Polska wobec Stanów waży za mało, więc razem jako Unia Europejska ważymy dużo więcej, ważymy dużo i nie jest tak, że powinniśmy się czuć jacyś kompletnie bezbronni, bo to absolutnie nie jest ten moment”.
Pełczyńska-Nałęcz dodała, że to nie jest tak, że ,,Stany Zjednoczone są wyłącznie siłą i miejscem, gdzie się żyje świetnie, a słabość jest po stronie Unii Europejskiej”.
dorzeczy/tvn24