Szefowa MKiDN Hanna Wróblewska na środowej komisji sejmowej ogłosiła, że projekt ustawy o zabezpieczeniu socjalnym artystów jest w procedurze wpisu do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Konsultacje publiczne w sprawie nowych przepisów są przewidziane na I poł. przyszłego roku, zaś budowaniem systemu resort zajmie się kolejnym półroczu. Zgodnie z deklaracją Wróblewskiej, 2026 rok ma przynieść możliwość składania odpowiednich wniosków.
Ministra kultury odwołała się do strajku z 2012 roku – wówczas artyści manifestowali swoją rolę w społeczeństwie. Odwoływali się m.in. do kreowania kultury oraz zwracali uwagę na fakt, że wiele osób z tej grupy nie jest objęta systemem ubezpieczeń społecznych. „Od tego czasu trwają prace nad ustawą o zabezpieczeniu socjalnym dla osób wykonujących zawody artystyczne. Pani prof. Dorota Ilczuk dwukrotnie już wykonała badania, żeby policzyć, jaka jest ich sytuacja” – zapewniała Wróblewska.
Wspomniana badaczka również wzięła udział w posiedzeniu komisji – przedstawiła wyniki koordynowanego przez siebie badania „Policzone i policzeni 2024” z pierwszej połowy 2024 r. Artyści zostali policzeni według zawodów – jak wskazała prof. Ilczuk – profesji artystycznych można wyróżnić ponad 100 i podzielić je na 8 branż: muzykę, architekturę, sztuki wizualne, film, teatr, taniec, literaturę i twórczość ludową. Osoby, które wzięły udział w badaniu, mogły zadeklarować, czy utożsamiają się z konkretną branżą i zawodem. Projekt został przygotowany przez 20 badaczy oraz 8 ekspertów. Analizowano ponad 70 źródeł baz danych, przy wsparciu ponad 600 podmiotów.
„Bardzo długo funkcjonował taki mit, że artystów nie da się w Polsce policzyć” – konstatowała koordynatorka badania. Jak zaznaczyła, od 2018 r. ich liczba ogółem wzrosła o 2453, a łącznie w Polsce pracuje ok. 62,4 tys. artystów zawodowych. „Ten wzrost nie jest bardzo znaczący, ale jednocześnie pokazuje ruchy pomiędzy branżami” – zaznaczyła. Jak wyjaśniała Ilczuk, artyści często wykonują więcej niż jedną pracę, a średni współczynnik ich wielozawodowości to 2,95. W tym kontekście należy uwzględnić dwa istotne aspekty. Z jednej strony taki iloraz może świadczyć o tym, że ktoś rozwija się na różnych polach artystycznych, z drugiej natomiast, że artyści „muszą sobie dorabiać”.
Z badania wynika, że ponad 10% twórców, wykonawców i artystów przyznało, że nie posiada ubezpieczenia w żadnej formie. Warto zaznaczyć, że dane z 2023 r. jasno pokazują, że średnie zarobki tej grupy zawodowej, z wyjątkiem branży filmowo-teatralnej, znalazły się poniżej kwoty płacy minimalnej tego roku. Tylko 1,9% badanych osiąga przychody z pracy artystycznej zapewniające przekroczenie progu zamożności (powyżej 20 tys. zł), zaś niemal 1/3 uczestników projektu badawczego osiąga dochody poniżej progu ubóstwa (do 776 zł).
Ministra kultury podkreśliła, że ta sprawa jest dla niej „priorytetowa i bardzo ważna”, a rozporządzenie powstaje w strukturach jej resortu, który zajmuje się również całym procesem legislacyjnym. Zdementowała również „pojawiające się w przestrzeni medialnej informacje, że resort zarzucił prace nad ustawą o zabezpieczeniu socjalnym artystów lub że podrzucił tę ustawę innemu ministerstwu”. Zapewniła, że MKiDN wciąż zajmuje się tą ustawą i na bieżąco prowadzone są „prace uzgodnieniowe: m.in. z innymi resortami, prezesem Rządowego Centrum Legislacji i ZUS.
Wróblewska zaznaczyła, że problem świadczeń dla osób wykonujących zawody artystyczne oraz pracowników sektora kultury i sektora kreatywnego narasta od lat i „(wynika) przede wszystkim z braku adekwatności formy wykonywania przez nich działalności do comiesięcznego obowiązku płatności składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne”. Taki stan rzeczy, związany z brakiem stabilnej formy zatrudnienia, skutkuje borykaniem się artystów z „niestabilnymi, nieregularnymi lub niewystarczającymi dochodami”.
„Odpowiedzią jest wprowadzenie mechanizmu gwarantującego im stałe ubezpieczenie, niezależnie od tego, czy mają środki na zapłatę składki czy nie. Celem przygotowanej przez rząd ustawy jest włączenie artystów zawodowych do systemu zabezpieczenia społecznego (…) Ta ustawa jest po to, żeby system, w którym żyjemy, zobaczył artystę, artystkę. Ma zatem funkcję socjalną, a bezpośrednim wsparciem zostaną objęci artyści o najniższych dochodach” – zapewniała szefowa MKiDN. Dodała również, że uregulowanie systemu ubezpieczeniowego artystów nastąpi jeszcze przed umożliwieniem tej grupie zawodowej składania wniosków o przyznanie uprawnienia do otrzymania dopłaty. Chodzi o uzupełnienie ich składek na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne do poziomu wynikającego z minimalnego wynagrodzenia za pracę.
„Artyści osiągający tym samym najniższe dochody będą uprawnieni do wsparcia finansowego w opłaceniu składek w okresach, w których ich własne dochody nie będą pozwalać na ich pokrycie. Ta ustawa będzie pierwszym przełomowym etapem budowania systemu zabezpieczenia społecznego artystów, w momencie, gdy zostanie wprowadzona. Ministerstwo nie wyklucza, że inne zgłaszane przez tę grupę zawodową problemy będą rozwiązane w kolejnych inicjatywach legislacyjnych” – podsumowała ministra.
Wróblewska skomentowała również przygotowany za poprzedniej kadencji projekt ustawy o statusie artysty – wskazała, że nie przeszedł on „realnej procedury uzgodnień, do samej metodologii liczenia skutków finansowych było zaś bardzo dużo zastrzeżeń”. Mówiła też o innych mankamentach poprzedniego projektu: „Niejasny był charakter samego dokumentu poświadczenia. Poprzedni projekt przewidywał również rozbudowaną kontrolę organizacji reprezentatywnych przez Polską Izbę Artystów, ale zakres tej kontroli nie był odpowiednio sprecyzowany, a więc w praktyce kontrola mogła być niemal nieograniczona”.
Oceniła ponadto, że proponowany w poprzedniej ustawie model postępowania okazał się „bardzo skomplikowany, długotrwały, a przede wszystkim nieczytelny dla artystów, gdyż obejmował konieczność wydania co najmniej 3 decyzji administracyjnych, z których każda mogła być zaskarżona. Nowy projekt przewiduje uproszczenie modelu wydawania decyzji związanych ze statusem artysty zawodowego” – podkreśliła Wróblewska.
Porównała ponadto koszty obu rozporządzeń – poprzedni projekt oszacowano na ok 8,3 mld zł w perspektywie 10 lat, zaś aktualny – 4 mld zł w perspektywie 10 lat, w tym 324 mln zł w pierwszym roku pełnego działania systemu dopłat.
W dyskusji dotyczącej proponowanej ustawy wziął udział były minister kultury, poseł PISu Piotr Gliński. Zapytał, dlaczego rozporządzenie nie zostało wprowadzone w ciągu 100 dni jako jedna ze spraw wchodzących w 100 konkretów obecnego rządu: „Dla naszych słuchaczy, dla opinii publicznej powiem, że to się nazywa oszustwo wyborcze (…) ustawa o artystach zawodowych była wprowadzona do Sejmu i została przez państwa zlekceważona” – zarzucał.
Do słów Glińskiego odniosła się posłanka KO, Urszula Augustyn, która stwierdziła, że jest „zadziwiona tym poziomem hipokryzji. Mieliście państwo 8 lat, można było spokojnie, w dwóch kadencjach po prostu położyć ustawę na stole i ją procedować” – zripostowała.
Maciej Dydo piastujący urząd dyrektora Departamentu Prawa i Filmu MKiDN odpowiedział natomiast na pytania posłów dotyczące finansowania projektu. Zaznaczył, że środki będą pochodziły z budżetu państwa, „oczywiście z mechanizmem korekty budżetowej, gdyby okazało się, że jest jakieś niedoszacowanie”.