W środę, 6 listopada bieżącego roku wejdą w życie nowe przepisy wynikające z rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia dotyczące przepisywania w tzw. Receptomatach (receptach wydawanych po teleporadach) niektórych leków o działaniu odurzającym lub psychotropowym. Na liście substancji wymienionych w rozporządzeniu znalazło się pięć substancji: fentanyl, morfina, oksykodon, ziele konopi (innych niż włókniste oraz wyciągi, nalewki farmaceutyczne, a także wszystkie inne wyciągi z konopi innych niż włókniste) oraz żywica konopi. Projekt zakłada, że nim lekarz wyda receptę na leki zawierające w.w. substancje, będzie musiał zebrać wywiad od pacjenta i osobiście go zbadać. Wyjątkiem są lekarze w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej, z wyłączeniem nocnej i świątecznej opieki medycznej. Ma to ułatwić dostęp do leków pacjentom chorym przewlekle w tym onkologicznie oraz opiera się na założeniu, że lekarze POZ znają swoich pacjentów, co ma zapobiec nadużyciom.
Według informacji opublikowanej na stronach Rządowego Centrum Legislacji Ministerstwo Zdrowia pracowało nad projektem rozporządzenia dotyczącego dostępności uzależniających substancji odurzających już od końca lipca tego roku. Wtedy to na łamach polskich gazet i portali internetowych ukazało się mnóstwo artykułów dowodzących, że fentanyl sieje śmiertelne żniwo nie tylko w USA, lecz również w naszej ojczyźnie. Jednak po kilku miesiącach, gdy sprawa ucichła, Ministerstwo zdecydowało się opublikować projekt ograniczający listę substancji objętych nowymi przepisami do pięciu, eliminując z niej np. tramadol, tapentadol i buprenorfiny oraz benzodiazepin.
„NIL nadal będzie zabiegać o to, by na liście znalazły się benzodiazepiny i marihuana, bo 'ministerstwo robi z lekarzy dilerów'”- mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski. Jak przytoczono w artykule „GW” tylko od stycznia do czerwca br. sprzedano 350 tys. opakowań medycznej marihuany na receptę.