Proboszcz katolickiej parafii pw. Bożego Ciała w Łomży jest podejrzewany w śledztwie dotyczącym przestępstw o charakterze obyczajowym. Prokuratura nie ujawnia szczegółów, powołując się na specyfikę sprawy. Duchowny nie przyznaje się do winy i twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne. Biskup łomżyński zdecydował się zawiesić go w wykonywaniu obowiązków duszpasterskich.
„Śledztwo dotyczy niewłaściwego zachowania – ze sfery obyczajowej – podejrzanego wobec osoby dorosłej” – podała w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łomży Dorota Leszczyńska.
Z uwagi na specyfikę tej sprawy śledczy nie ujawniają jej szczegółów, w tym dotyczących przyjętej kwalifikacji prawnej czynu. Pewne jest jedynie, że sprawa dotyczy zdarzenia z 1 października 2024 roku. Śledztwo prowadzi łomżyńska prokuratura rejonowa od połowy października na podstawie zawiadomienia złożonego przez osobę pokrzywdzoną.
W poniedziałek prokuratura postawiła księdzu zarzuty i przesłuchała go w charakterze podejrzanego.
„Podejrzany skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień, aczkolwiek złożył pisemne oświadczenie, w którym kwestionuje całkowicie zarzut i wskazuje, że podczas tego zdarzenia pokrzywdzony był bardzo agresywny i go zaatakował, o czym on (ksiądz) nie powiadamiał służb” – poinformowała prok. Leszczyńska.
Zgłosiła również, że podejrzany przedstawił swoje wnioski dowodowe, z których część została już wcześniej zrealizowana przez prokuraturę. Po postawieniu zarzutów duchownemu nałożono tzw. środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym, w tym poręczenie majątkowe oraz zakaz kontaktu z osobą pokrzywdzoną.
Proboszcz został zawieszony
W związku z zaistniałą sytuacją, biskup łomżyński zdecydował o zawieszeniu duchownego w pełnieniu obowiązków duszpasterskich. Obowiązki proboszcza jako administratora parafii przejął inny kapłan z tamtejszej wspólnoty. W minioną niedzielę wierni zostali poinformowani o tej decyzji podczas porannej mszy św.
W poniedziałek przed siedzibą łomżyńskich prokuratur zebrała się grupa osób wspierających księdza, z których część modliła się z różańcami w rękach.
Duchowny opublikował oświadczenie w lokalnych mediach, w którym twierdzi, że został zaatakowany w swoim domu i z trudem zdołał się uwolnić, a następnie został fałszywie oskarżony o „przestępstwo z dziedziny obyczajowej”.
„Natychmiast rozpocząłem współpracę z policją i prokuraturą, przedstawiając dowody, świadków zaprzeczających temu fałszywemu oskarżeniu. Złożyłem także wniosek do prokuratury o przebadanie mnie na wykrywaczu kłamstw. Jednak przez prawie pięć miesięcy nic w sprawie się nie działo. Przedstawione przeze mnie dowody, monitoring, świadkowie, wnioski nie zostały wzięte w ogóle pod uwagę. Konsekwencją całej tej sytuacji są straszliwe plotki, które przybrały już nawet groteskową postać” – podkreślił duchowny.
Zaznaczył także, że jest teraz „zabijany moralnie: plotką i pomówieniami”. „Dlatego będę żądał od prokuratury całkowitego ujawnienia akt sprawy ze względu na moje dobre imię oraz szeroko pojęty interes społeczny. Będę żądał również jak najszybszego skierowania sprawy do niezawisłego sądu”.
Źródło: PAP