W piątek w Polsce odbyły się strajki rolników, którzy protestowali przeciwko umowie z Mercosurem oraz nieograniczonemu importowi żywności z Ukrainy. „Nie chcemy utrudniać życia obywatelom, więc dziś nie będziemy blokować dróg” – mówił współorganizator protestu Stanisław Barna.
Rolnicze protesty w całej Polsce przeciwko Mercosur
Akcję organizuje Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników, w którym uczestniczą m.in. kółka rolnicze, Solidarność RI, Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego.
Oflagowane ciągniki ustawiły się przy drogach krajowych, m.in. DK10, DK20 w woj. zachodniopomorskim, DK22 w woj. lubuskim, S5 w Wielkopolsce, DK20 w woj. pomorskim, DK59 w woj. warmińsko-mazurskim, w miejscowości Skąpe pod Radomskiem (woj. łódzkie) i w Sochaczewie (woj. mazowieckie).
Akcja ma potrwać przez 4 miesiące
Rolnicy podkreślają, że zależy im na porozumieniu, a nie konflikcie.
Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli wyjeżdżać, ale jeśli będzie trzeba, będziemy wyjeżdżać co tydzień. Nie chcemy blokować całkowicie, jednak jeśli rząd nie zareaguje, wprowadzimy strajk generalny
– powiedział Stanisław Barna
Podkreślił, że celem protestu jest zwrócenie uwagi na problemy polskiego rolnictwa, wynikające m.in. z importu produktów z Ukrainy oraz polityki rolnej Unii Europejskiej, w tym umowy z krajami Mercosur.
Rolnicy oczekują rozmów z rządem
Na początku września złożyliśmy pismo z 22 postulatami do ministra rolnictwa. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Oczekujemy rozmów z rządem i stworzenia systemowych mechanizmów ochrony polskiego rynku
– powiedział Barna
Organizator protestów podkreślił, że umowa z krajami Mercosur (m.in. chodzi o import zbóż, mięsa itd.) oraz napływ produktów z Ukrainy oznaczają problemy dla europejskich rolników. Już teraz obserwowany jest duży spadek cen, m.in. pszenicy, kukurydzy, cukru. Produkcja rolna w Polsce staje nieopłacalna.
źródło: PAP

