Sąd zadecydował o odroczeniu rozprawy, na której miał zadecydować o areszcie dla Marcina Romanowskiego. Kolejny termin rozprawy przewidziany jest na 9 grudnia.
W czwartek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zadecydować miał o areszcie dla byłego wiceministra Marcina Romanowskiego. Posiedzenie odroczono chwilę po godzinie 12 z powodu nieobecności polityka. Bartosz Lewandowski – pełnomocnik oskarżonego – przedstawił w sądzie zwolnienie lekarskie Romanowskiego.
Prokuratura twierdzi, że wniosek o tymczasowy areszt byłego wiceministra wynika z obawy o to, że polityk mógłby utrudniać śledztwo, lub nawet ukrywać dowody swojej winy.
Prokurator Piotr Woźniak kwestionował zasadność odroczenia sprawy, podważając wiarygodność zaświadczenia lekarskiego.
,,Kwestionowałem zasadność odroczenia posiedzenia w dniu dzisiejszym, ponieważ przedłożyłem dokumentację, która podważała wiarygodność zaświadczenia lekarskiego (…) Poza tym przedstawiłem argumentację wskazującą na możliwość procedowania przez sąd, pomimo nieobecności podejrzanego.”– mówił
Kolejny termin rozprawy przewidziany jest na 9 grudnia.
,,Sąd stwierdził, że 9 grudnia rzeczywiście nie będzie przeszkód, żeby do tego, żeby taki termin wyznaczyć. Prokuratura powoływała się na przepisy, które zdaniem śledczych umożliwiały przeprowadzenie tego posiedzenia pod nieobecność, natomiast sąd tej argumentacji nie podzielił.” – powiedział mecenas Bartosz Lewandowski
Przypomnijmy: 15 października Romanowski stawił się w prokuraturze, gdzie złożył zeznania. Śledczy postawili mu 11 zarzutów, takich jak np. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, czy przywłaszczanie mienia w kwocie ponad 107 mln złotych.
Romanowski został po raz pierwszy zatrzymany 15 lipca. Dzień później sąd odrzucił wniosek o jego aresztowanie. Powodem był chroniący go immunitet.
Przeciwko tymczasowemu aresztowaniu jest obrońca byłego wiceministra.
,,Gdzie jest ta realna obawa, skoro pierwsze czynności prokurator w tej sprawie wobec pana Marcina Romanowskiego podjął w marcu tego roku? (…). Przecież on wszystko stracił, jeżeli chodzi o urządzenia elektroniczne, dokumentację, łącznie z taką, która w ogóle wykraczała poza zakres tego śledztwa.” – mówił.