Minister edukacji Barbara Nowacka zdecydowała o dodatkowych kontrolach trwających lub przyszłych obozów harcerskich.
Tragedia na obozie harcerskim. MEN interweniuje
Po śmierci 15-letniego harcerza, który utonął podczas obozu harcerskiego, minister edukacji Barbara Nowacka w poniedziałek, 28 lipca, spotkała się z kuratorami oświaty, którzy nadzorują zorganizowany wypoczynek dzieci i młodzieży, a następnie z przedstawicielami organizacji harcerskich.
Nowacka zapowiada prace nad zmianami przepisów dotyczących organizacji wypoczynku
Szefowa MEN przekazała informacje o zleconych kontrolach obozów w zakresie procedur bezpieczeństwa i opieki nad harcerzami i skautami w trakcie obozów, a także zapowiedziała prace nad zmianami przepisów dotyczących organizacji wypoczynku. Zapewniła jednak, że docenia działalność harcerzy i nie zamierza wprowadzać regulacji, które by osłabiły ducha skautingu. Podkreśliła wartość ruchu harcerskiego i skautowego w procesie wychowawczym dzieci i młodzieży w Polsce.
Ruch harcerski jest dla nas bardzo ważny, ale czasy się zmieniają, wymagania dotyczące bezpieczeństwa muszą być zwiększone – powiedziała minister
Nowacka poprosiła organizacje harcerskie o przegląd swoich procedur wewnętrznych, zwłaszcza w zakresie nadzoru komendantów nad procesem wychowawczym. Również w zakresie realizacji założonych celów wychowawczych oraz o skonsultowanie planowych zmian w rozporządzeniu dot. wypoczynku.
Uczestniczący w spotkaniu przedstawiciele organizacji harcerskich zadeklarowali pełną współpracę i podziękowali za wsparcie ze strony MEN.
Tragedia na obozie harcerskim. 15-latek nie żyje
Przypomnijmy, że do śmierci 15-latka doszło w nocy z 23 na 24 lipca nad jeziorem Ośno w miejscowości Wilcze. Według wstępnych ustaleń, około godziny 1 w nocy harcerz wszedł do wody, by w ramach zdobywania harcerskiej sprawności przepłynąć jezioro. Towarzyszyli mu 21-letni dowódca drużyny harcerskiej oraz 19-letni ratownik WOPR. W pewnym momencie chłopiec zniknął pod wodą.
Wobec 21-letniego dowódcy zastosowano dozór policji, poręczenie majątkowe oraz zakaz kontaktowania się z osobami z obozu. Wobec ratownika WOPR środków zapobiegawczych nie zastosowano. Sprawę bada prokuratura. ZHR w osobnym komunikacie przyznał, że „mogło dojść do naruszenia zasad bezpieczeństwa”. Oświadczenie organizacji zostało wydane kilka godzin wcześniej.
źródło: dorzeczy