Ministerstwo Kultury ocenzurowało najbardziej kontrowersyjne fragmenty raportu z kontroli w SFP, dotyczące wielomilionowych wynagrodzeń prezesa oraz dyrektorki biura SFP. Dotarliśmy do pełnej wersji raportu – podaje w poniedziałek „Gazeta Wyborcza”.
Na zlecenie minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanny Wróblewskiej przeprowadzono audyt w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. Skontrolowano rozliczenia umów oraz wybrane wydatki poniesione w latach 2020-2024.
MKiDN usiłowało zataić informacje
Największe kontrowersje wzbudziły wynagrodzenia prezesa Jacka Bromskiego oraz dyrektor biura SFP Ewy Szachy-Głuchowicz (wcześniej Ziembickiej). Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego usiłowało zataić te informacje.
Szokujące zarobki prezesa Jacka Bromskiego i dyrektorki Ewy Szachy-Głuchowicz
„Wieloletni prezes Jacek Bromski potraktował SFP jak dojną krowę. Tylko od początku stycznia 2020 r. do 24 lutego 2024 r. zgarnął ponad 3 mln 700 tys. zł. Według kontrolerów ministerstwa ten koszt w żaden sposób nie został ujawniony w regulacjach wewnętrznych stowarzyszenia” – informuje „GW”.
„Jeszcze więcej od prezesa zarobiła Ewa Szacha-Głuchowicz. Decyzją Bromskiego dyrektorce biura SFP oprócz miesięcznej pensji (w wysokości 30 tys., zwiększonej do 35 tys.) wypłacano liczne premie i nagrody pieniężne. W sumie od początku stycznia 2020 r. do końca marca 2023 r. dało to prawie 5 mln 600 tys. zł” – wskazuje dziennik.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, „zarówno Ewa Szacha-Głuchowicz, jak i Jacek Bromski przebiliby np. prezesa Giełdy Papierów Wartościowych (550 tys. zł rocznie), PKP Cargo czy Banku Ochrony Środowiska”.
Młodzi twórcy otrzymują 2 tysiące
Dodano również, że „aby uświadomić sobie dysproporcję pomiędzy zarobkami prezesa Jacka Bromskiego i dyrektor Ewy Szachy-Głuchowicz a pieniędzmi przeznaczanymi na wsparcie członków stowarzyszenia, można porównać ich wielkość ze stypendiami, które SFP oferuje młodym twórcom. To 2 tys. zł wypłacane przez kolejnych 12 miesięcy. W sumie 24 tys. zł”.
Źródło: PAP