Barbara Nowacka

Zmiana WDŻ na „Edukację zdrowotną” – kontrowersje wokół nowego projektu Ministerstwa Edukacji

Ministerstwo Edukacji i Nauki opublikowało projekt rozporządzenia zakładający zastąpienie przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie” (WDŻ) nowym programem „Edukacji zdrowotnej”. Zmiana ta wywołała szerokie kontrowersje w polskim społeczeństwie, które podzieliło się na zwolenników „nowoczesnej edukacji” i krytyków oskarżających rząd o uderzenie w tradycyjne wartości oraz niebezpieczne eksperymentowanie na dzieciach. Zdaniem krytyków tej zmiany, wprowadzenie nowej podstawy programowej narusza szereg przepisów Konstytucji RP, w tym:

  • Art. 18, który stwierdza, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo są pod szczególną ochroną i opieką państwa;
  • Art. 33, zapewniający równouprawnienie kobiet i mężczyzn, również w kontekście życia rodzinnego;
  • Art. 38, który gwarantuje ochronę prawną życia każdemu obywatelowi;
  • Art. 48, przyznający rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami;
  • Art. 71, uwzględniający dobro rodziny w polityce społecznej i gospodarczej państwa;
  • Art. 72, dotyczący ochrony praw dziecka i jego ochrony przed demoralizacją.

Nowoczesność czy atak na rodzinę?

Przeciwnicy projektu twierdzą, że nowa podstawa programowa marginalizuje rolę rodziny jako fundamentu społeczeństwa. Wskazują, że zgodnie z Konstytucją RP (art. 18 i 71), rodzina, małżeństwo i rodzicielstwo podlegają szczególnej ochronie prawnej. Tymczasem „Edukacja zdrowotna” ma kłaść nacisk na indywidualizm, redefinicję tożsamości płciowej oraz omawianie orientacji seksualnych i pojęć takich jak transpłciowość czy cispłciowość.

Krytycy zauważają, że projekt praktycznie pomija słowa „kobieta” i „mężczyzna”, co ich zdaniem stanowi celowe działanie mające na celu podważenie tradycyjnego podziału płci. „To nie jest tylko zmiana przedmiotu – to dekonstrukcja systemu wartości opartego na rodzinie i biologii” – twierdzi jeden z konserwatywnych publicystów.

Co z rolą szkoły?

Krytycy zauważają, że projekt rozporządzenia wkracza w sferę życia prywatnego w sposób dotychczas niespotykany. Sprawy związane z seksualnością, które tradycyjnie były domeną rodziny, mają stać się obowiązkowym elementem nauczania. Zdaniem wielu, jest to niebezpieczne przekroczenie granic, które może prowadzić do konfliktów między szkołą a rodzicami.

Wprowadzenie pojęcia „satysfakcjonujących relacji” oraz zachęcanie do otwartych dyskusji na tematy intymne może, według krytyków, osłabiać autorytet rodziców oraz promować hedonistyczne podejście do życia. Wskazują również, że nieprecyzyjne zapisy dotyczące wyboru „autorytetów i celebrytów” prowadzących zajęcia mogą otwierać pole do szerzenia niepożądanych treści.

Przekraczanie granic prawa?

W projekcie znalazły się również zapisy dotyczące omawiania prawnych aspektów aborcji. Na stronie 70 wskazano, że uczniowie mają poznawać „etyczne, prawne i zdrowotne uwarunkowania przerywania ciąży”. Zdaniem krytyków, taka edukacja jest sprzeczna z obowiązującym w Polsce prawem, które uznaje aborcję za przestępstwo (z wyjątkami określonymi w ustawie).

„To próba normalizacji działań niezgodnych z polskim prawem i wartościami moralnymi” – ostrzega przedstawiciel jednej z organizacji prorodzinnych. Dodatkowo zapis o „wyznacznikach partnerskiej normy seksualnej” wywołał obawy, że państwo zaczyna ingerować w sferę prywatności obywateli w sposób dotychczas niespotykany.

Sprzeczności w projekcie

Krytycy wskazują również na wewnętrzne sprzeczności projektu. Na stronie 70 autorzy projektu podkreślają zagrożenia wynikające z pornografii i seksualizacji, podczas gdy proponowane metody nauczania, jak symulacje czy odgrywanie ról, same mogą prowadzić do seksualizacji dzieci. W ich ocenie, projekt nie uwzględnia również odpowiednich badań naukowych, na które powołuje się w uzasadnieniu, co osłabia jego merytoryczną wiarygodność.

Zmiana „Wychowania do życia w rodzinie” na „Edukację zdrowotną” wpisuje się w szerszą debatę o roli państwa w wychowaniu dzieci. Część środowisk politycznych uważa, że wprowadzenie nowych treści to próba redefinicji fundamentalnych wartości, które są podstawą polskiego społeczeństwa. W ich opinii zmiany te mogą prowadzić do dalszego ograniczania roli religii i tradycyjnego modelu rodziny w edukacji.

Zwolennicy projektu wskazują natomiast, że zmiana ma na celu dostosowanie programu nauczania do współczesnych wyzwań i potrzeb młodzieży, w tym edukacji o zdrowiu seksualnym i psychofizycznym. Podkreślają również, że uwzględnienie aktualnych badań naukowych pozwoli lepiej przygotować uczniów do dorosłego życia.