Adrian Zandberg (Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl)

Zandberg zdradza ofertę Tuska dla Razem. „Za to, że mamy siedzieć cicho”

Adrian Zandberg w rozmowie z TOK FM powiedział, że bierze udział w wyborach prezydenckich, żeby ,,wyciągnąć z domu ludzi, którzy inaczej po prostu nie pójdą głosować”.

Zandberg powiedział, że jest on kandydatem dla tych, którzy zawiedli się na rządzie Tuska, ale nie chcą głosować na prawicę.

,,Kandyduję w tych wyborach po to, żeby wyciągnąć z domu ludzi, którzy inaczej po prostu nie pójdą głosować. Bo po roku tego rządu, po tych wszystkich rozczarowaniach i niespełnionych obietnicach machają ręką i mówią, że to nie jest dla nich.”

Współprzewodniczący partii Razem przekonywał, że jego ugrupowanie nie jest częścią politycznego układu.

,,Mieliśmy bardzo prostą propozycję: dostaniecie stołki; dostaniecie to, za czym lata połowa polskiej klasy politycznej” – wspominał

Przypomniał, że ceną za stołki było to, że partia Razem ,,miała siedzieć cicho”.

,,Ja się na taki brudny układ nie zgadzam. Ja jestem tu po to, żeby reprezentować tych ludzi, którzy nam zaufali rok temu, głosując na konkretny program” – argumentował

Kandydat dodał, że Polska zasługuje na to, żebyśmy nie byli zmuszani ciągle do wyboru pomiędzy Tuskiem a Kaczyńskim.

,,Mnie ten rząd po prostu rozczarował. Nie dowozi rzeczy, które obiecaliśmy wspólnie rok temu w kampanii wyborczej i w dosyć bezczelny sposób mówi to ludziom” – mówił

Jego zdaniem rząd Tuska, zamiast dotrzymywać obietnic wyborczych ,,postanowił wysługiwać się bankom, deweloperom, wielkiemu biznesowi”.

Na uwagę, że mówi dokładnie to samo, co inny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, Zandberg stwierdził, że ,,Hołownia dołączył do orszaku Tuska”. Polityk Razem dodał, że woli rozmawiać o konkretnych rozwiązaniach, takich jak m.in. wzrost wydatków na ochronę zdrowia do 8 proc. PKB.

dorzeczy